Dzień czwarty, a morza wciąż nie widać
Poranek nas zaskoczył pięknym słońcem i lekką mgłą. Gospodyni już woła na śniadanie więc schodzimy na dół. Jajka sadzone i jaja faszerowane. Jaja oczywiście od kur co chodzą tu po podwórzu. Na drugim talerzu szynka, którą gospodyni sama peklowała. Do herbaty sok z czarnych porzeczek, a do kawy miód. Co …