dzień 5 – Lubeka -> Heiligenhafen

Środa, dzień lajtowy bo w planie tylko 86 km. Możemy sobie pomarudzić z wyjazdem. Po śniadaniu w hotelu byliśmy na małej rundce po starym mieście w Lubece. Darek wybrał hotel w centrum, więc mieliśmy dwa kroki aby stać się prawdziwymi turystami, którzy przyjechali zgłębić historię hanzeatyckiego miasta. Poranny spacer nie trwał długo, ale najważniejsze …

dzień 4 – do Lubeki

I znów wracamy nad wybrzeże. Początek wietrzny. Sprawdzając prognozę pogody coś mi przemknęło, że w Hiszpanii były straszne wichury i to pewnie jakieś pozostałości tego wiatru zapędziły się właśnie na niemieckie wybrzeże. Dobrze, że chociaż trasy mamy eleganckie: płasko i ładny, równy asfalt. Ruch rowerowy oddzielony od samochodowego, czyli niemiecka specjalność. Widzieliśmy jak po tych super …

dzień 3 – nad morzem cd.

Dobrze, że Darek liczy dni. Ją powoli tracę rachubę. Takie podróżowanie zakrzywia czas. Inne sprawy stają się ważne i o czym innym się myśli. Po prostu jedziesz i nie zastanawiasz się który to kilometr, tylko jedziesz i patrzysz na morze. Dzisiejszy etap po nocnej burzy był deszczowo-mżawkowy, ale plus był …

dzień 2 – oceanarium w Stralsund

Pierwsze niemieckie śniadanie i pierwszy nocleg zadowoliły nas na tyle, że z chęcią ruszyliśmy w dalszą podróż. Poruszanie się ścieżkami rowerowymi nie nastręcza żadnych kłopotów, w miasteczkach czysto i wszystko jest uporządkowane.  Raz co prawda trochę nie byliśmy zadowoleni że obok jest piękna droga asfaltowa, a my jedziemy równoległą z kostki brukowej, ale co zrobić, niemiecki porządek zakładał, że …

ostatni etap rowerowy: do Bonn

Rano po śniadaniu jedziemy najpierw do starego miasta i podziwiamy akwizgrańską katedrę. Podziwianie starówki skracamy do minimum i ruszamy w drogę do Bonn. Ta część Niemiec nie jest już taka super ładna jak wtedy gdy prowadził nas szlak rowerowy R1. Dlatego może i dobrze, że teraz trzymamy się jednej kreski …

Dzień nr 9 – pod znakiem wodnego zamku

31.08 ndz. Warendorf – Gescher W Niemczech w niedziele są zamknięte sklepy, zatem przezornie zrobiliśmy większe zakupy spożywcze w sobotę. Jednak liczyliśmy jeszcze na otwarte restauracje gdzie moglibyśmy zjeść obiad. Ślad trasy rowerowej R1 prowadził nas przez małe miasteczka z pięknym centrum i przez zadbane wsie. Wszędzie gdzie nas zaprowadził …

Etap ósmy – zaglądamy do środka niemieckiego cukierkowego domu jak z katalogu

30.08 sob. Horn-Bad Meinberg – Warendorf Dzisiejszy dzień jest dość chłodny i pochmurny dlatego aby się rozgrzać wstępujemy do włoskiej restauracji. Jesteśmy jedynymi gośćmi, ale co chwilę wpadają lokalni mieszkańcy na kawę albo po zamówienie pizzy na wynos. Właściciel z każdym rozmawia, widać że to takie miejsce do pogadania. Słychać …