Szlak Nadmorski – ciąg dalszy przejścia pieszo 400 km

O wcześniejszych dniach można dowiedzieć się w części pierwszej relacji. Etap ze Złakowa do Darłowa (dzień ósmy wędrówki) Po burzy w Ustce i mokrym popołudniu następny dzień był już słoneczny i bez opadów. Nic nie wskazywało na to, że cokolwiek miałoby nas zatrzymać. Czuliśmy się wyśmienicie i dużo lepiej od …

Jak przejść pieszo 400 km

Planowanie to nasza specjalność Do przejścia północnej granicy Polski szlakiem pieszym wiodącym wybrzeżem Bałtyku potrzebne było kilka tygodni przygotowań. Począwszy od dokładnego prześledzenia przebiegu trasy z wyznaczeniem własnego śladu GPS na mapie i wyszukaniem odpowiednich miejsc na biwaki oraz nocowanie. Założenie było takie, że jesteśmy samowystarczalni i idziemy z pełnym …

dzień 5 – Lubeka -> Heiligenhafen

Środa, dzień lajtowy bo w planie tylko 86 km. Możemy sobie pomarudzić z wyjazdem. Po śniadaniu w hotelu byliśmy na małej rundce po starym mieście w Lubece. Darek wybrał hotel w centrum, więc mieliśmy dwa kroki aby stać się prawdziwymi turystami, którzy przyjechali zgłębić historię hanzeatyckiego miasta. Poranny spacer nie trwał długo, ale najważniejsze …

dzień 4 – do Lubeki

I znów wracamy nad wybrzeże. Początek wietrzny. Sprawdzając prognozę pogody coś mi przemknęło, że w Hiszpanii były straszne wichury i to pewnie jakieś pozostałości tego wiatru zapędziły się właśnie na niemieckie wybrzeże. Dobrze, że chociaż trasy mamy eleganckie: płasko i ładny, równy asfalt. Ruch rowerowy oddzielony od samochodowego, czyli niemiecka specjalność. Widzieliśmy jak po tych super …

dzień 3 – nad morzem cd.

Dobrze, że Darek liczy dni. Ją powoli tracę rachubę. Takie podróżowanie zakrzywia czas. Inne sprawy stają się ważne i o czym innym się myśli. Po prostu jedziesz i nie zastanawiasz się który to kilometr, tylko jedziesz i patrzysz na morze. Dzisiejszy etap po nocnej burzy był deszczowo-mżawkowy, ale plus był …

dzień 2 – oceanarium w Stralsund

Pierwsze niemieckie śniadanie i pierwszy nocleg zadowoliły nas na tyle, że z chęcią ruszyliśmy w dalszą podróż. Poruszanie się ścieżkami rowerowymi nie nastręcza żadnych kłopotów, w miasteczkach czysto i wszystko jest uporządkowane.  Raz co prawda trochę nie byliśmy zadowoleni że obok jest piękna droga asfaltowa, a my jedziemy równoległą z kostki brukowej, ale co zrobić, niemiecki porządek zakładał, że …

dzień 1 – nadmorskie kurorty

Z okien pociągu widać już było przeprawę promową w Świnoujściu. Jeszcze tylko chwila promem, ale nie tym zamorskim tylko tym miejskim przez Świnę i już wsiądziemy na nasze rowery. Zaczniemy podążanie za wytyczonym śladem, który tyle razy oglądaliśmy już na mapie, że prawie wiemy którędy będziemy jechać. Jeszcze tylko kolega z …