Krok po kroczku, coraz bliżej, idzie do nas zima, a wraz z nią święta. Już dawno wyjęliśmy szaliki, czapki i rękawiczki. Jesienny płaszczyk też już zaczyna być zbyt chłodny. Biegamy w długich leginsach i bluzach, ale i tak trzęsiemy się z zimna gdy zawieje wiatr. Dobrze, że w planie zaczęły się nieco szybsze treningi, na których można się zagrzać.

Są jednak tacy co spróbowali uciec choć na jakiś czas od śniegu i zimnego wiatru do cieplejszych rejonów świata. Tam gdzie rosną palmy, na plantacjach kawa i nie trzeba zakładać tyle ubrań, chyba że jest się w górach.

Albo jedzie się motorem w pełnym stroju motocyklowym.
Choć czasami było nieco za ciepło na kurtki, a i prędkość nie była zawrotna, bo na serpentynach jedzie się średnio 30 km/godz.
„Po zrobieniu pętelki na północy na motorach i wycieczce na wyspę CatBA udaliśmy się na południe do Da Lat gdzie z ciekawszych atrakcji był park z kwiatami i drzewkami bonsai. Wynajęliśmy znów dwa motory i zrobiliśmy kilka kołek po okolicy – do plantacji kawy i do wodospadów.”







„Po  4 dniach i 440 km północnej pętli oraz kilku innych wycieczkach po 100-120 km na motorach, przedzielonych lataniem samolotami i jeżdżeniem busami większych odległości, zasłużony ostatni etap wakacji, czyli totalnie wypoczynkowa wyspa Phu Quoc na południu.

W planach trzy dni relaksu na plaży, jeżdżenia skuterkami w klapkach po drinki i chlapanie się w parku wodnym. 30 stopni w cieniu na plusie i słońce. Dobry dzień na pływanie, zjeżdżalnie wodne i pontony, a na koniec rollercoaster. Ale lokalsi i tak w kurtkach i długich spodniach. Bo przecież tu jest zima :)”



 

„A jak zima to i święta, dlatego w barach są kolędy i nawet na plaży jest choinka. To kraj socjalistyczny, więc niezbyt religijny, za to rozwijający się w sposób szybki i „drapieżny”. Więc święta bożego narodzenia w wydaniu amerykańskim: zakupy, prezenty, imprezy okolicznościowe, znaczki, pamiątki, choinki, światełka, świecidełka i ozdoby, wpisują się idealnie i są podwójnie cenione. Wszędzie wieczorem są iluminacje, podświetlane tablice i neony jak w muzeum reklamy – pewnie dlatego mają tak często braki prądu ;)”


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *