Zawsze jest tak, że kiedyś musi być ten pierwszy post, jak pierwszy pocałunek i oto jest. Od czego by tu zacząć żeby nie było tak samo jak co dzień, ale bardziej odświętnie? Bo przecież mamy właśnie Święta Wielkanocne i zewsząd napływają życzenia.
Kwietniowy, zimny poranek najlepiej rozpocząć od biegania, a najprzyjemniej w lesie.
Robiliśmy to już setki, jeśli nie tysiące razy, ale wydaje się, że dziś jednak jest inaczej. Zaczynamy wolniutko, spokojnie, potem lekko przyspieszamy żeby w końcowej fazie zmusić się do jeszcze szybszego biegu. Biegniemy więc leśnymi duktami w Maryśce, gdy nagle dobiega nas czyjeś nawoływanie. To Piotrek, który też postanowił rozpocząć dzień od założenia butów biegowych. Zatrzymujemy się więc i składamy więc sobie życzenia świąteczne. Potem biegniemy dalej każdy w swoją stronę: Piotrek na kolejną pętlę po lesie, my do domu. Dwie godziny minęły nie wiadomo kiedy, czas na prysznic i świąteczne śniadanie, na którym też będziemy składać sobie życzenia. A życzenia były różne, począwszy od życzeń zdrowia, a skończywszy na życzeniach bycia szczęśliwym. My zaś życzyliśmy sobie żeby wreszcie było cieplej i można było jeździć rowerem jak w Makarskiej.
Cieszę się bardzo z Waszego wejścia w blogowy świat. Nareszcie będzie mozna komentować na bieząco Wasze niezwykłe przygody. Cieszę się, że tu jestescie.
I my bardzo się cieszymy, że do nas trafiłeś bo szczerze mówiąc czekaliśmy na Twój komentarz. Utworzyliśmy tego bloga także pod wpływem Twojej sugestii. Na stronie, faktycznie nie można było dodawać komentarzy, a zawsze to miło dowiedzieć się co inni myślą o naszych wpisach. Liczymy na grad komentarzy, nie tylko od Ciebie Lechu. Pozdrawiamy D&R