Mamy okazję przećwiczyć jeżdżenie pociągami z rowerami po Niemczech. W pierwszym pociągu było bardzo dużo podróżnych z rowerami, wszystkie wieszaki były zajęte. Wagony wygodne, dużo miejsca. Przesiadka do drugiego niemieckiego pociągu bez żadnych zgrzytów. Na każdym peronie są duże windy, więc nie trzeba nosić rowerów po schodach. Inni rowerzyści pomagają przy wsiadaniu i wysiadaniu z pociągu. Wszystko jest czytelnie oznaczone na biletach, tablicach, dyżurni ruchu kierują do odpowiednich sektorów gdzie zatrzymują się wagony do przewozu rowerów. Obsługa konduktorska miła, informacje o zbliżaniu się do kolejnych stacji po niemiecku i angielsku zrozumiałe i odpowiednio wczesne tak aby podróżni mieli czas się przygotować. Pociągi z bardzo niewielkim opóźnieniem, ale raczej punktualne.
W pociągu z Berlina do Warszawy standard nieco gorszy, większy hałas i bardziej trzęsie. Ale to już polskie koleje więc wszystko wiadomo. Podają za to poczęstunek dla podróżnych, więc dobre i to na osłodę.
Na koniec wycieczki spotkaliśmy chłopaka, który przyleciał ze Stanów z rowerem i podróżuje po Europie. Trochę sobie pogadaliśmy o rowerach i czas szybciej zleciał.
Łącznie na rowerach przejechaliśmy jakieś 1750 km, nocowaliśmy w 15 różnych miejscach: hotelach, hostelach, pensjonatach, domach gościnnych. Nie sposób zliczyć przez ile miast i miasteczek przejeżdżaliśmy, ile razy przepływaliśmy promami, ile odwiedziliśmy restauracji, kawiarni i sklepów.
Oprócz obrazów jakie zostają w głowie podczas takiego sposobu podróżowania, na długo zapadają w pamięć spotkania z różnymi sympatycznymi osobami, które spontanicznie reagowały na nasz widok i komentowały naszą wyprawę. Wszędzie słyszeliśmy życzenia dobrej drogi i abyśmy uważali na rowerach. Kelnerka, którą zapytaliśmy o to czy działa w niedzielę pobliski prom, poradziła nam jak jechać i gdzie będzie malownicza trasa nad rzeką bo wiedziała, że ta wakacyjna jazda na rowerze jest dla nas psychicznym relaksem. Jeden starszy pan zatrzymał się obok nas gdy studiowaliśmy mapę i najpierw zapytał czy może nam pomóc, a potem próbował odczytać litery na mojej koszulce kolarskiej. Chodziło mu o skrót WTT.
Oceniając jakość ścieżek i dróg rowerowych na pierwszym miejscu jest oczywiście Holandia – rowerowe Eldorado bez wątpienia. Będzie mi długo żal holederskich ścieżek rowerowych 🙁