Etap pierwszy – pociągiem do Kostrzynia

Rozpoczęła się nasza rowerowa odyseja. Polska sieć dróg, po których można się bezpiecznie przemieszczać rowerem, nie zachęciła nas do pokonywania pierwszego etapu na rowerach bezpośrednio spod domu, dlatego na pierwszy etap (Warszawa – Kostrzyń) wybraliśmy wariant kolejowy. Ekspres z Warszawy do Berlina gnał z prędkością 160 km/h, nasze rowery były …

Wakacje na Mokotowie trwają

Zaczął się lipiec, a my wciąż sobie siedzimy wakacyjnie i beztrosko na Mokotowie i wcale się nam nie śpieszy wracać na Gocław. Bardzo jest nam tu dobrze, zwłaszcza, że tam trwa Armageddon remontowy. Etap pierwszy, czyli remont podłogi i ścian w kuchni zakończony. Etap kolejny to puste pomieszczenia przygotowane do …

Czerwcowe wczasy na Starym Mokotowie

Mamy przedłużającą się przerwę technologiczno-remontową i przejściowo pomieszkujemy sobie na Starym Mokotowie. Dzięki temu doceniamy uroki mieszkania w mieście. W porównaniu z Gocławiem, typowym osiedlem sypialnią, tutaj jest miasto: lokalne sklepiki, kawiarenki, sympatyczne knajpki, parki i inne miłe dla oka miejsca. Poza tym łatwo się dostać w inne miejsca bo …

Jak to z koleją i rowerami było

Na koniec postanowiliśmy zafundować sobie podróż powrotną koleją żelazną. Testowaliśmy jak się ma teoria do rzeczywistości, czyli jak się podróżuje w Polsce z rowerami. Na liniach podmiejskich nie ma z tym większego problemu, ale nas intrygowało jak się to odbywa na trasach dalekobieżnych. Pierwsze rozczarowanie zaczęło się już w kasie. …

Dwa dni nad samym morzem

Dzień piąty: Władysławowo – Hel z pętelką przez Jezioro Żarnowieckie Ale mieliśmy piękną pogodę. Słońce od samego poranka aż do wieczora i na niebie lazurowo, ani jednej chmurki. Można się było poczuć w nadmorskich kurortach jak w środku lata, z tą tylko różnicą, że wszystkie kramy z pamiątkami, plażową modą …

Północny wiatr, czyli dotarliśmy nad morze

W ofercie wyjazdowej mieliśmy zagwarantowane słońce i plażowanie nad morzem. Dlatego wzięłam kremy z filtrem. Teraz pozostało tylko czekanie na słońce. Rano go jeszcze nie było, za to czuło się morski, zimny wiatr. Wiało od Bałtyku gdy jechaliśmy nadmorską ścieżką rowerową. Podziwialiśmy mijane kolejno wejścia na plażę ale jakoś nie …

Dzień czwarty, a morza wciąż nie widać

Poranek nas zaskoczył pięknym słońcem i lekką mgłą. Gospodyni już woła na śniadanie więc schodzimy na dół. Jajka sadzone i jaja faszerowane. Jaja oczywiście od kur co chodzą tu po podwórzu. Na drugim talerzu szynka, którą gospodyni sama peklowała. Do herbaty sok z czarnych porzeczek, a do kawy miód. Co …

Na krzyżackich ziemiach – dzień trzeci

To już prawie jak rutyna. Wczesna pobudka, szybkie pakowanie do sakw i hajda na koń. Przedtem jeszcze odwiedzamy stajnię, żegnamy się z Erykiem i innymi malinowymi konikami, które już dawno są na nogach i po śniadaniu. Dziś czeka nas długi etap z Działdowa do Pasłęka przez Ostródę. Lepiej wyjechać wcześniej. …

Dzień drugi – malinowe koniki

Przemierzenie trasy z Glinojecka do Działdowa może być dla jednych zwykłym naciskaniem pedału gazu, sprzęgła i hamulca i trochę kręcenia kierownicą, ewentualnie gałkami od radia i jeśli ktoś jeszcze ma to gapieniem się na gps-a. Dla nas było to kręcenie korbą, czasem mocniejsze naciskanie na pedały, wpinanie i wypinanie spd-ów, …