Rozpoczęła się nasza rowerowa odyseja. Polska sieć dróg, po których można się bezpiecznie przemieszczać rowerem, nie zachęciła nas do pokonywania pierwszego etapu na rowerach bezpośrednio spod domu, dlatego na pierwszy etap (Warszawa – Kostrzyń) wybraliśmy wariant kolejowy. Ekspres z Warszawy do Berlina gnał z prędkością 160 km/h, nasze rowery były trochę zdziwione nowym spojrzeniem na świat, ale podróż do Rzepina minęła szybko. Poza oczywiście drobnymi wpadkami PKP, typu schody na perony, po których trzeba wtargać rower i 30 kg bagażu, czy zmiana peronu na 10 minut przed odjazdem pociągu, to cała reszta przebiegła sprawnie i szybko. Nawet przesiadka w Rzepinie z intercity do podmiejskiego pociągu do Kostrzynia nie była już dla nas żadnym wyzwaniem, człowiek nabiera wprawy z każdym kolejnym razem wnoszenia roweru po schodach.
Pierwszy nocleg w hoteliku w Kostrzyniu nad Odrą i w niedzielny poranek ruszamy naszymi rowerami.
Jeszcze mają czyściutkie łańcuchy i zębatki. Wszystko po wymienie kaset błyszczy się i działa sprawnie. Serwisantom należą się podziękowania.
Plan naszej podróży wygląda tak:
1. 24.08 Kostrzyń nad Odrą – Berlin 114 km
2. 25.08 Berlin – Belzig 114 km (228 km)
3. 26.08 Belzig – Kothen 126 km (353km)
4. 27.08 Kothen – Thale 116 km (469 km)
5. 28.08 Thale – Bad Gandersheim 109 km (578 km)
6. 29.08 Bad Gandersheim – Horn-Bad Meinberg 122 km (700 km)
7. 30.08 Horn-Bad Meinberg – Warendorf 116 km (816 km)
8. 31.08 Warendorf – Gescher 119 km (935 km)
9. 01.09 Gescher – Zutphen (NL) 92 km (1027 km)
10. 02.09 Zutphen – Zeist 97 km (1124 km)
11. 03.09 Zeist – Rotterdam ok. 90 km