Ostatni etap podróży do Rotterdamu

03.09 śr. Zeist – Rotterdam Wyjechaliśmy z części lądowej Holandii i teraz będziemy w części wodnej. Najpierw mijamy Utrecht, przejeżdżając przez jego starą część. Obok dworca kolejowego oczywiście ogromny parking rowerowy. A potem pojawia się coraz więcej wody. Przy kanałach przycumowane mieszkalne barki. Mała przerwa na kawę w zamkowej stajni …

Podziwiamy Holandię, czyli nie wszędzie jest płasko i warto mieć e-rower

02.09 wt. Zutphen – Zeist Z płaskiego fragmentu przygranicznej części Holandii wjechaliśmy na lekko pagórkowaty teren parku narodowego gdzie zobaczyliśmy wrzosowiska. Czyli nie cała Holandia jest płaska. Ta betonowa ścieżka przez środek wrzosowiska możne budzić mieszane uczucia, ale takie miejsca jak te stają się dostępne dla wszystkich, nawet dla niepełnosprawnych …

Po 10 dniach wreszcie w Holandii

01.09 pon. Gescher – Zutphen (NL) Dziś wjechaliśmy do Holandii. Po dziesięciu dniach osiągnęliśmy to wymarzone miejsce. Odtąd będzie nam towarzyszył płaski krajobraz z monotonnymi łąkami, kanałami, krowami i czasami owcami. Domy jakby mniejsze i nie tak wystawnie udekorowanie niż w Niemczech, ale w każdym domku widoczny był brak firanek …

Dzień nr 9 – pod znakiem wodnego zamku

31.08 ndz. Warendorf – Gescher W Niemczech w niedziele są zamknięte sklepy, zatem przezornie zrobiliśmy większe zakupy spożywcze w sobotę. Jednak liczyliśmy jeszcze na otwarte restauracje gdzie moglibyśmy zjeść obiad. Ślad trasy rowerowej R1 prowadził nas przez małe miasteczka z pięknym centrum i przez zadbane wsie. Wszędzie gdzie nas zaprowadził …

Etap ósmy – zaglądamy do środka niemieckiego cukierkowego domu jak z katalogu

30.08 sob. Horn-Bad Meinberg – Warendorf Dzisiejszy dzień jest dość chłodny i pochmurny dlatego aby się rozgrzać wstępujemy do włoskiej restauracji. Jesteśmy jedynymi gośćmi, ale co chwilę wpadają lokalni mieszkańcy na kawę albo po zamówienie pizzy na wynos. Właściciel z każdym rozmawia, widać że to takie miejsce do pogadania. Słychać …

Siódmy dzień jazdy

29.08 pt. Bad Gandersheim – Horn-Bad Meinberg Wyjechaliśmy z pagórkowatych terenów i trasa znów prowadzi łagodniej. Szczególnie płasko było na długim odcinku ścieżki rowerowej nad rzeką. Tam też widzieliśmy najwięcej innych rowerzystów. W Niemczech jest dużo ścieżek rowerowych poprowadzonych wzdłuż rzek, są płaskie i wygodne. Najzabawniej wyglądali starsi kolarze w …

Etap szósty: który to już dzień w trasie?

28.08 czw. Thale – Bad Gandersheim Dni zaczynają się nam zlewać. Zostają w pamięci tylko pojedyncze obrazy. Trasa daje się nam lekko we znaki. Odcinki wcale nie są krótkie. Dziennie pokonujemy dobrze ponad 100 km, czasem jest to 120, czasem 114 km, ale zawsze jest to więcej niż planowaliśmy jeszcze …

Etap piąty – z Kothen do Thale

27.08 śr. Kothen – Thale Poranek chłodny ale chociaż słoneczny bardzo nas ucieszył. Nie musieliśmy przynajmniej ubierać się w pelerynki i podziwianie mijanych kolejnych miasteczek było dużo przyjemniejsze. Ruszyliśmy z ochotą choć chodzenie po schodach sprawiało mi pewną trudność (coś takiego jak po biegu na Rzeźniku /dla niewtajemniczonych dodam, że …

Etap czwarty: Belzig – Kothen

26.08 wt. Belzig – Kothen Z pensjonatu Flamingrose w wiosce Borne odległej 2 km od Belzig ruszamy w lekko siąpiący deszczem poranek. Założyliśmy nasze peleryny i kapelusze zakupione specjalnie do jazdy rowerem w czasie deszczu, pożegnaliśmy miłego gospodarza i ruszyliśmy. Najpierw asfaltową ścieżką wzdłuż szosy, potem asfaltową ścieżką przez las. Tutaj …

Etap trzeci: Berlin – Belzig

Poniedziałek rano na berlińskich ulicach to nie to samo co na warszawskich. Nas oczywiście głównie interesował ruch rowerowy. Nasze obserwacje potwierdziły, że w mieście trzeba bardzo uważać i na pewno trzeba być sprawnym cyklistą wśród innych szybko poruszających się rowerzystów. Berlińczyńcy śmigają jakby byli mocno spóźnieni do pracy, albo po …