Dawno nie byliśmy na dłuższej wycieczce biegowej. A już za 3 tygodnie czeka nas udział w Pieszym Maratonie Kampinoskim. Puszczę Kampinoską znamy tylko częściowo, ale nawet znane już szlaki warto przemierzyć jeszcze raz żeby podczas zawodów iść jak po sznurku. Dlatego ta oraz kolejne wrześniowe niedziele będą pod znakiem biegania i maszerowania po puszczańskich szlakach.


Dziś był etap pierwszy czyli przejście fragmentu tegorocznego Maratonu na trasie od Dziekanowa Leśnego do cmentarza partyzanckiego 1944 r. w Wierszach. Gdy znaleźliśmy się w najdalszym punkcie naszej wycieczki mieliśmy już w nogach dobrze ponad 15 km, które pokonaliśmy w 2 godziny. Teraz należało wrócić do miejsca startu. Darek wytyczył trasę powrotną tak aby nie iść po śladach ale zatoczyć drugą pętlę. Udało się nam się w ten sposób zrobić ślad w postaci takiej koślawej ósemki. W sumie wyszło 31 km w niecałe 4 godziny. Wszystko pokonaliśmy marszobiegiem w rytmie: 6 minut biegu i 4 minuty marszu. Pod koniec czułam już zmęczone mocno stopy, Darek też narzekał na nogi. Ale za to przetestowaliśmy tempo oraz odżywianie i przemyśleliśmy co jeszcze powinniśmy zabrać ze sobą na bieg właściwy. Przy okazji sprawdziliśmy naszą kondycję biegową w warunkach terenowych.

Dość ciepła wrześniowa aura szczęśliwie nie przyciągnęła do lasu strzykaczy jeleni, czy też strzyżaków sarnich, które w ubiegłym roku atakowały masowo nas o tej samej porze roku. Towarzyszyły nam za to na całej trasie grupy piechurów oraz amatorów roweru w bardziej lub mniej profesjonalnych strojach oraz na różnym sprzęcie. Trasa jednak była na tyle długa, że dało się w przerwach kontemplować w ciszy przyrodę. Oto co zobaczyliśmy:

Za dwa tygodnie będzie wycieczka numer dwa po zupełnie innej części Puszczy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *