Się trenuje
Mieliśmy kibicować tutaj: ale w dwa dni weekendowe tyle można jeszcze innych rzeczy robić. Najpierw pobiegaliśmy w Maryśce. Porządnie, ponad 20 km. Komarów co nie miara, konwalie przekwitły, kosy szaleją, małe dzięciołki kwilą i wszystko takie strasznie zielone, aż ścieżki zarosły. A w niedzielę rano skoro świt zapakowaliśmy rowery, całą …