Dużo się ostatnio działo, ale nie ma czasu, żeby to wszystko opisać. W domu jesteśmy gośćmi, bo albo jesteśmy na treningu, albo w rozjazdach. Ale kilka słów o naszym ostatnim wyczynie, bo zaakcentował się dość mocno.
Startowaliśmy w triatlonie na dystansie jak to się ładnie nazywa „Ironman 70.3” w Sierakowie i to był najtrudniejszy triatlon w którym brałem do tej pory udział.

Woda, z powodu ostatnich zimnych dni nie zawiodła i też była zimna, temperatura zmierzona na głębokości 1 metra wynosiła 14 stopni. Organizatorzy bardzo się tym faktem przejęli i skrócili trasę pływacką o 1 km. Pozostało nam do przepłynięcia 900 metrów i daliśmy radę. Okazało się nawet, że Renata wspomina to jako najlepsze pływanie w ostatnich czasach. Może jest to zasługa naszych częstych wizyt w saunie i zimnych prysznicy na rozgrzane ciało.
Trasa rowerowa, którą ktoś bardzo spostrzegawczy opisał na forum jako płaską jak stół, miała na długości 90 km 754 m przewyższenia. To ja dziękuję za takie płaskie stoły. Przejechanie tego kosztowało mnie sporo sił, a ponieważ zaraz po rowerze był bieg to sił zostało już bardzo mało. Tym bardziej, że trasa biegowa obfitowała w różne niespodzianki. I żadna z tych niespodzianek nie była miła moim biednym nogom. Po krótkim odcinku po betonowej kostce, wbiegaliśmy do lasu, a tam korzenie, zakręty, zbiegi i podbiegi. Na końcu 4 km pętli podbiegaliśmy serpentyną dla niepełnosprawnych. To znaczy podchodziliśmy, szkoda było marnować resztek sił na wbieganie.
Ostatecznie Renata ukończyła zawody jako 5 kobieta, a Darek ze stratą 2 minut na 92 miejscu open (wyniki).

Triatlon Sieraków to świetnie zorganizowana impreza. Bardzo widoczne było zaangażowanie wolontariuszy. Mieliśmy wrażenie, że na zawodach pojawiła się cała młodzież Sierakowa.

Okazało się, że nasza forma jest w trakcie budowy i jeszcze nie czas na super wyniki. Do najważniejszej imprezy sezonu pozostało jeszcze trochę czasu i trzeba zacisnąć zęby i trenować, trenować i jeszcze raz trenować.

A wolnych chwilach można jeszcze pooglądać sobie zdjęcia z imprezy (przegląd strojów, rowerów i innych gadżetów używanych przez triatlonistów przyprawia o kolorowy zawrót głowy). Na kilku zdjęciach jesteśmy i my:

 tu jeszcze szamoczemy się w wodzie
fragment trasy biegowej po kostce brukowej
by potem wybiec z cienia i pobiec dalej do lasu

Zdjęcie z trasy biegowej i dekoracji wyszukane w tej galerii oraz wspólne na podium w innej galerii na tej stronie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *