Wiosna wokół, wiosna. Aż trudno wysiedzieć w domu. Najpierw było bieganie w jakże uroczym o tej porze roku marysińskim lesie. Okazało się, że kilkoro rowerzystów i biegaczy też postanowiło uwinąć się ze świątecznym sprzątaniem i trochę dodatkowych kalorii zostawić na leśnych ścieżkach. Zatem co chwilę spotykaliśmy znajomych . Dodatkową atrakcją było to, że przy niezbyt szybkim tempie biegu można zobaczyć różne cuda wyłażące ze ściółki. Muszą się śpieszyć bo las z dnia na dzień coraz bardziej kipi zielenią i te maleństwa przy ziemi będą miały coraz mniej światła.
A w niedzielę wielkanocną rowerowa wycieczka pod tytułem „50 km z sentymentu do żółtego kwiatka”. Najpierw odwiedziliśmy pętlę młocińską, gdzie od wiosny już zaczynało się spontaniczne młocińskie ściganie, tzw. SMŚ (potem zawody te były kontynuowane przez jakiś czas w tej samej formule na Kabatach – „Guzik z Pętelką” i w Marysinie Wawerskim – „Szalona MaryŚka”, ale te pierwsze SMŚ-ie to były kultowe biegi). Dziś jednak w tym miejscu jest pusto i cicho.
Już mieliśmy wracać do domu gdy sobie przypomniałam, że jeszcze nie widzieliśmy żółtych zawilców. Za tydzień może już ich nie być, zatem jedziemy do pobliskiego Lasku Bielańskiego. Okazuje się, że są w swoim stałym miejscu i wdzięczą się do słońca. Nie ma już wspólnych spotkań biegowych przy szlabanie na Podleśnej, a zawilce żółte są, jak co roku. Przyroda nas nie zawiodła.
Można je pomylić z innymi dość podobnymi kwiatkami, ale nawet po pobieżnym przyjrzeniu się liściom widać, że te żółte poniżej mają błyszczące liście w kształcie serca. Kiedyś już sprawdziłam, że to ziarnopłon wiosenny, równie popularna wiosną roślina podmokłych lasów liściastych, podobnie jak zawilce należy do rodziny jaskrowatych.
Mały popas i ruszamy w drogę powrotną. Trochę szkoda, że w tym lasku już nie biegamy, bo to też fajne tereny i do tego darzymy je sporym sentymentem – to tu stawialiśmy pierwsze biegowe kroki pod okiem koleżanek i kolegów z trącącej już myszką grupy biegowej SBBP (dziś już mało kto pamięta co ten skrót oznacza, więc rozszyfruję: Sobotni Bielański Bieg Poranny).
No to teraz dalszy w kolejności jest Las Kabacki. Kiedyś kwitły tam przylaszczki. Czy w tym roku też je tam zobaczymy?