Ostatnie selfie i ruszyliśmy ostro, nawet za ostro, bo przez pierwszy kilometr trzymałam się pacemakera na 1:45. Potem emocje nieco opadły i tempo również, szczęśliwie do takiego, które dało się utrzymać do końca.
Bardzo przyjemnie się biegnie gdy widać wszędzie kwitnące na skwerach wiosenne kwiaty, a na ulicach mnóstwo zagrzewających do biegu kibiców. Nawet jak krzyczą w języku, którego nie znasz. Ale intonacja ich głosu i wyczytywane z numeru startowego twoje imię, rozpoznaje się bez względu na język. Motywuje i dodaje skrzydeł.
Bezboleśnie poszło do jakiegoś 16-17 km, potem było ciężko, ale to nie dlatego, że trasa biegła nad morzem. Akurat paradoksalnie wiatru, którego się tam obawialiśmy, wcale nie było. Zwyczajnie dała o sobie znać mała ilość wybieganych kilometrów i słabe przygotowanie. Ale atmosfera imprezy tak mnie zagrzała, że nawet w końcówce spróbowałam przyspieszyć i dało się wbiec na metę z czasem netto poniżej 1:50. Jest sukces.
Z ciekawszych zaobserwowanych nowości biegowej imprezy masowej:
– woda podawana przez wolontariuszy w papierowych kubeczkach miała włożoną do środka kubka gąbkę, która spełniała dwojaką rolę: 1. można było się napić wody przez małe wycięcia w gąbce-przykrywce, bez obawy o zachłyśnięcie, 2. po napiciu się, nasączona wodą gąbka służyła do zwilżania twarzy czy karku; rozwiązanie tak proste i skuteczne, że aż się nie chce wierzyć dlaczego na naszych imprezach nikt tego nie stosuje;
– dla chętnych chcących ponieść dodatkowy koszt 1 Euro, w numerze startowym był odrywany pasek z wydrukowanym numerem startowym. Pasek ten przyczepiało się do swojego plecaka/torby i już był gotowy deposist bag – bez zbędnych plastikowych worków, w które wkłada się swoje rzeczy, łatwe w ogarnięciu, proste w obsłudze i tanie.
Po biegu spacerek na rozciągnięcie nóg i dalsze podziwianie.
Fajna prezentacja wyników na stronie orga, dostępna następnego dnia:
(źródło: http://www.nncpcloopdenhaag.com/report-2015/race-results/) |
(źródło: http://www.nncpcloopdenhaag.com/report-2015/race-results/) |
Misja wypełniona. Dystans półmaratonu, tak jak to zawsze powtarzamy, jest do pobiegnięcia bez większego uszczerbku na zdrowia, nawet zupełnie z marszu i bez specjalnego przygotowania. Wystarczy w miarę systematycznie odrobinę być aktywnym.