Pożegnaliśmy już jezioro i trasy biegowo-rowerowe. Ostatni dzień był mocno deszczowy więc nie żal było opuszczać mazurskie wsie. Tylko bociany jeszcze zostały, ale i one niedługo odlecą.

Zanim jednak i my będziemy odpoczywać na dobre zostały nam jeszcze dwa tygodnie ostatnich szlifów i potem będziemy już tylko czekać na wzrost naszej sprawności. Dziś w ramach testowania strojów kolarskich na chłodniejsze dni, założyliśmy na rower nasze nowe bluzy. Można powiedzieć, że pojechaliśmy na długo, bo dodatkowo założyliśmy nakolanniki. Nie było jednak potrzeby takiego opatulania się, więc Darek w połowie trasy zaczął się już rozbierać.

uśmiech na twarzy to podstawa każdej wycieczki rowerowej

takie ćwiczenie stania na jednej nodze to też element treningowy

2 komentarze

  1. Przed nami Borówno ad 2012 (pierwsza ndz. września). Pracowaliśmy do lipca, a to przecież dopiero połowa sezonu tri. Czuliśmy po Frankfurcie niedosyt i po tygodniu odpoczynku wróciliśmy bez problemu do treningów w podobnym wymiarze, zwłaszcza, że jeszcze mieliśmy w planach urlop. I co robić z taką masą wolnego czasu? Ile można na tych leżakach opalać się? Odświeżyliśmy zatem nasze rowery szosowe, włożyliśmy nowe stroje kolarskie i motywacja do dalszej pracy powróciła. Do tego pływanie w jeziorze o dwa kroki od domu, w którym byliśmy na kanikule. A po powrocie z wakacji do domu też jakoś czas trzeba wypełnić. Remonty, sprzątanie i takie tam domowe porządki mogą jeszcze poczekać. Trzeba korzystać z krótkiego lata jakie mamy w naszej szerokości geograficznej i jeździć rowerem ile się da na krótko, bo potem jak będę szarugi i mrozy to już tylko basen i bieganie zostanie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *