dzień 1 – nadmorskie kurorty

Z okien pociągu widać już było przeprawę promową w Świnoujściu. Jeszcze tylko chwila promem, ale nie tym zamorskim tylko tym miejskim przez Świnę i już wsiądziemy na nasze rowery. Zaczniemy podążanie za wytyczonym śladem, który tyle razy oglądaliśmy już na mapie, że prawie wiemy którędy będziemy jechać. Jeszcze tylko kolega z …

Nie jadę więcej PKP z rowerem

Plan wycieczki opracowany, lista miejsc gdzie będziemy nocować przez kolejne 3 tygodnie rozpisana, rowery odebrane z serwisu i lista rzeczy do spakowania gotowa. Jeszcze tylko przyzwyczajanie się do przeprawy promowej i można będzie ruszać. To będzie bardzo daleka podróż. Zamorska. Niestety najpierw jednak jedziemy pociągiem. Mój rower powiedział do mnie w połowie …

z rowerem w pociągu, ale niemieckim

Mamy okazję przećwiczyć jeżdżenie pociągami z rowerami po Niemczech. W pierwszym pociągu było bardzo dużo podróżnych z rowerami, wszystkie wieszaki były zajęte. Wagony wygodne, dużo miejsca. Przesiadka do drugiego niemieckiego pociągu bez żadnych zgrzytów. Na każdym peronie są duże windy, więc nie trzeba nosić rowerów po schodach. Inni rowerzyści pomagają …

ostatni etap rowerowy: do Bonn

Rano po śniadaniu jedziemy najpierw do starego miasta i podziwiamy akwizgrańską katedrę. Podziwianie starówki skracamy do minimum i ruszamy w drogę do Bonn. Ta część Niemiec nie jest już taka super ładna jak wtedy gdy prowadził nas szlak rowerowy R1. Dlatego może i dobrze, że teraz trzymamy się jednej kreski …

cd. drogi powrotnej, jeszcze na rowerach

Kolejny dzień upłynął nam na szybkiej orientacji w jakim jesteśmy państwie. Najpierw jechaliśmy długo przez Holandię. Szklarniowa uprawa hydroponiczna truskawek. Niespodziewanie wjechaliśmy na teren Belgii. Zorientowaliśmy się po tablicy powitalnej i innym oznaczeniu ścieżek rowerowych: innego koloru tabliczki i oznakowanie trzycyfrowe zamiast dwucyfrowego. Ścieżka w lesie początkowo wiła się przyjemnie, …

Ostatni etap podróży do Rotterdamu

03.09 śr. Zeist – Rotterdam Wyjechaliśmy z części lądowej Holandii i teraz będziemy w części wodnej. Najpierw mijamy Utrecht, przejeżdżając przez jego starą część. Obok dworca kolejowego oczywiście ogromny parking rowerowy. A potem pojawia się coraz więcej wody. Przy kanałach przycumowane mieszkalne barki. Mała przerwa na kawę w zamkowej stajni …

Podziwiamy Holandię, czyli nie wszędzie jest płasko i warto mieć e-rower

02.09 wt. Zutphen – Zeist Z płaskiego fragmentu przygranicznej części Holandii wjechaliśmy na lekko pagórkowaty teren parku narodowego gdzie zobaczyliśmy wrzosowiska. Czyli nie cała Holandia jest płaska. Ta betonowa ścieżka przez środek wrzosowiska możne budzić mieszane uczucia, ale takie miejsca jak te stają się dostępne dla wszystkich, nawet dla niepełnosprawnych …

Po 10 dniach wreszcie w Holandii

01.09 pon. Gescher – Zutphen (NL) Dziś wjechaliśmy do Holandii. Po dziesięciu dniach osiągnęliśmy to wymarzone miejsce. Odtąd będzie nam towarzyszył płaski krajobraz z monotonnymi łąkami, kanałami, krowami i czasami owcami. Domy jakby mniejsze i nie tak wystawnie udekorowanie niż w Niemczech, ale w każdym domku widoczny był brak firanek …

Dzień nr 9 – pod znakiem wodnego zamku

31.08 ndz. Warendorf – Gescher W Niemczech w niedziele są zamknięte sklepy, zatem przezornie zrobiliśmy większe zakupy spożywcze w sobotę. Jednak liczyliśmy jeszcze na otwarte restauracje gdzie moglibyśmy zjeść obiad. Ślad trasy rowerowej R1 prowadził nas przez małe miasteczka z pięknym centrum i przez zadbane wsie. Wszędzie gdzie nas zaprowadził …

Etap ósmy – zaglądamy do środka niemieckiego cukierkowego domu jak z katalogu

30.08 sob. Horn-Bad Meinberg – Warendorf Dzisiejszy dzień jest dość chłodny i pochmurny dlatego aby się rozgrzać wstępujemy do włoskiej restauracji. Jesteśmy jedynymi gośćmi, ale co chwilę wpadają lokalni mieszkańcy na kawę albo po zamówienie pizzy na wynos. Właściciel z każdym rozmawia, widać że to takie miejsce do pogadania. Słychać …